Nowe sklepy do których… nie wejdziesz!

Jeżeli uważasz, że rynek sklepów spożywczych jest już nasycony i nikt nowy nie pojawi się na rynku to jesteś w błędzie. Od miesiąca, do Warszawy zawitała nowa „sieć sklepów”. Czy taki biznes jest nadal opłacalny biorąc pod uwagę, że co kilka ulic mamy większy sklep w stylu Biedronka czy Lidl, a prawie na każdym już rogu mamy Żabkę? Co nowy sklep może nam zaoferować, skoro oferty wielkich graczy na rynku są do siebie zbliżone? Co można robić inaczej, aby wyróżniać się na tle konkurencji? Poznaj zatem JOKR – „sklep” do którego… nigdy nie wejdziesz.

Tytuł brzmi trochę przewrotnie, choć jest to prawda. Nie bez powodu słowo sklep został ujęty w cudzysłowie. Oczywiście, z zewnątrz przypomina on sklep ponieważ są w środku półki na których jest wyłożony towar, natomiast są to bardziej małe, zamknięte magazyny z żywnością rozmieszczone w kilku miejscach w Warszawie. Tak naprawdę JOKR to nic innego jak platforma internetowa, dzięki której można zamawiać produkty spożywcze. Aplikacja reklamuje się hasłem, że dostarczy wybrane produkty w ciągu 15 minut.

Jak to działa w praktyce? Niestety, miejsce w którym mieszkam jest poza strefą działania aplikacji. Poniżej grafika z zaznaczonym obszarem działania JOKR.

Sam model biznesowy wygląda bardzo ciekawie. Sklepy (a w zasadzie magazyny) JOKR mają powierzchnię ok 200-250 metrów kwadratowych i mogą gromadzić nawet 2000 SKU, co daje konsumentowi bardzo szeroki wybór produktów. Dodatkowo, aplikacja oferuje promocje, wyprzedaże oraz happy hours z bardzo atrakcyjnymi cenami. Dodatkowo, aplikacja dynamicznie się rozwija. Wkrótce powiększy swój asortyment również o alkohol. Zakupy z JOKR to możliwość nabycia produktów znanych marek, a także lokalnych produktów w danej dzielnicy (np. pieczywa z pobliskiej piekarni).

Cechą, która wyróżnia JOKR jest szybkość dostawy, która wynosi do 15 minut. Jest to ogromna przewaga nad niektórymi, wielkimi sklepami internetowymi, gdzie na dostawę kupowanych produktów trzeba poczekać kilka dni. Dodatkowo, okres pandemii sprawił, że bardzo często ten czas się wydłużył z uwagi na fakt, że bardzo dużo klientów zaczęło korzystać z zakupów on-line. Jak widać, model biznesowy jest oparty o potrzeby klienta „tu i teraz”. Klienci JOKR nie kupują zapasów żywności na tydzień tylko to czego im brakuje „na już”. W ten sposób klienci korzystający z usług aplikacji są w stanie zrobić np. obiad mając zupełnie pustą lodówkę.

Czy JOKR utrzyma się na rynku i wytrzyma konkurencję między innymi z Glovo i Uber Eats? Czas pokaże. Na chwilę obecną aplikacja będzie rozwijana w niedługim czasie w kolejnych miastach; m.in w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku czy też w aglomeracji katowickiej. Mi pozostaje jedynie poczekać, aż aplikacja zostanie rozszerzona o dzielnicę w której mieszkam, aby móc ją przetestować w praktyce.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Proszę pozostawić te dwa pola tak jak są: