Nie łykaj wszystkiego jak pelikan…

Ciężko było mi wymyślić tytuł tego wpisu. Postanowiłem na krótkie zdanie powyżej, bo jedynie ono nasuwa mi się na myśl jak czytam kolejne 'artykuły’ na niektórych, wydawałoby się, poważnych stronach. Dożyliśmy czasów, że nieważne co się pisze, ważne, aby czytelnik złapał haczyk (zainteresował się tytułem) i potem przeczytał cały artykuł jednocześnie brnąc przez dziesiątki reklam atakujących z każdej strony.

Nie ważne jest co to za tekst. „Dziennikarze” prześcigają się w chwytliwych tytułach, które prowadzą do miałkich i nic nie wnoszących tekstów. Dryfując w ten sposób po internecie możemy spędzić na czytaniu takich artykułów godziny i tak naprawdę niczego się nie dowiedzieć. Od 'pięciu sprawdzonych sposobów na odchudzanie’, 'warzywa, które same spala tłuszcz’, 'koktajl po którym stracisz 2kg w jeden dzień’ po 'owoc lekarstwem na raka’ czy 'musisz o tym wiedzieć będąc na diecie’. Czasem się zastanawiam, czy ktoś kto publikuje takie teksty jest w ogóle kontrolowany przez kogokolwiek i czy przed publikacją ktokolwiek czyta dany tekst oprócz autora.

Ostatnio szukałem trochę ciekawostek oraz starałem się poobserwować trendy, jakie obecnie panują, aby dopasować treść do czytelników tej strony. Przebrnąłem przez kilka ciekawych artykułów, ale i przez ogrom tekstów totalnie bezwartościowych lub wręcz wprowadzających w błąd. Jeden z artykułów wzbudził moją ciekawość.

Był to artykuł o tym, że firma Coca-Cola wprowadza nową recepturę na Coca-Colę Zero i zamierza zrobić mały rebranding produktu. Zdziwiłem się, bo taka zmiana miała niedawno miejsce, a autor już w tytule zaznaczył, że zmiana wchodzi od września na polskim rynku. Dodatkowo, pamiętam jak sam brałem udział w badaniach dotyczących projektu opakowania Coca Coli Zero w nowej odsłonie. Jak widać, niektórzy 'dziennikarze’ nawet nie weryfikują informacji znalezionych w sieci oraz nawet nie są zainteresowani samym rynkiem (jakby byli to by zauważyli zmiany choćby w wyglądzie produktu już od kilku miesięcy). A czasem wystarczy tak niewiele (np. napisać do danej firmy z prośbą o informacje lub… wejść na oficjalną stronę firmy).

Pamiętaj zatem, jeśli korzystasz z danego serwisu internetowego/strony internetowej z której czerpiesz wiadomości to warto czasem powiedzieć 'sprawdzam’, aby zweryfikować, czy dane źródło jest wiarygodne. Do tego zachęcam, nazwy strony na której znalazłem 'newsa’ kilka miesięcy nieaktualnego nie podam – na reklamę trzeba sobie zasłużyć 😉

Pozdrawiam 🙂

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Proszę pozostawić te dwa pola tak jak są: